Radny Stefan Gierlotka zażądał od prezydenta Katowic, by na koszt GKS-u Katowice usunięto napisy, które kibice malują na murach po mieście – poinformowała Gazeta Wyborcza. Pomysł wzbudził sprzeciw kibiców, władz klubu i części radnych.
Faktem jest, że to poważna dewastacja budynku, ale nie pieklił bym się tak mocno jak autor artykułu w najnowszej gazetce Silesia pt. „Zero tolerancji dla bazgrania po murach”. Każdy by tylko wymagał, żądał itp. Oczywiście nie popieram takiego pisania po murach haseł na temat klubów piłkarskich. Chodzi mi o to że, ludzi którzy w ten sposób zostawiają ślad an budynku trzeba w inny sposób zachęcić do zmiany nastawienia, a nie pod groźbą kary. Znając naszą młodzież, z pewnością kara na klub piłkarski wywołałaby większą fale takich napisów. Wcale bym się nie zdziwił gdyby syn autora artykuły w Silesii sam bazgrolił po murach.
Swoją drogą gratuluje kibicom, zawodnikom i klubowi awansu do drugiej Ligi
no to niema demokracji jak reszta kibiców może za to cierpieć chyba cała bukowa jednego napisu nie malowała!!!!
gieksa z hołdunowa